niedziela, 16 listopada 2014

10 lat Ubuntu Linux: 2004-2014

Rok 2014 to 10 lat istnienia Ubuntu Linux - Utopijny Jednorożec


W dniu 20 października 2004 roku Mark Shuttleworth upublicznił wpis: Announcing Ubuntu 4.10 "The Warty Warthog Release" dotyczący pierwszego w historii wydania, czyli Ubuntu 4.10 Warty Warthog. Od tamtej pory dystrybucja stała się rozpoznawalna na całym świecie i mocno wypromowała system Linux, jako narzędzie nadające się na komputery osobiste. Ubuntu posiada także sporą rodzinę różnych systemów, bezpośrednio podchodzących od niego: Kubuntu, Xubuntu, Edubuntu, Linux Mint, Netrunner, BackBox, UbuntuRescueRemix, gNewSense, elementary OS i wiele innych. 


Linux staje się od 2010 roku całkiem mocnym graczem w sektorze systemów operacyjnych – mówi się, że jest trzecią siłą po Windows i Max OS X, tym bardziej, że Android to także Linux, chociaż poważnie zmodyfikowany na urządzenia mobilne. Jedną z najpopularniejszych dystrybucji Linuksa – bo i też jedną z najbardziej przystępnych i intuicyjnych – jest UBUNTU. W październiku 2014 roku system ten świętuje swoją okrągłą, dziesiątą rocznicę istnienia. Wszystko zaczęło się w drugiej połowie października 2004 roku – od tego czasu regularnie (co pół roku) ukazują się kolejne wersje systemu z aktualizacjami bezpieczeństwa oraz niewielkimi zmianami technicznymi. Od 2005 roku Ubuntu jest finansowane i produkowane przez firmę Canonical, które dba o stały rozwój. Pierwsza wersja systemu, oznaczona numerem 4.10 (pierwsza liczba to w tej konwencji rok, a druga miesiąc wydania) i nazwą Warty Warthog (guzowaty guziec) dostępna była do pobrania z serwerów FTP, a także rozsyłana wszystkim zainteresowanym na płytach CD (i to za darmo). Działała na komputerach z 32- i 64-bitowymi procesorami x86 i PowerPC (w założeniu chodziło o Maki). 

Jak to w październiku, firma Canonical wydała jesienią 2014 roku nową wersję Ubuntu – oznaczoną numerem 14.10. Najważniejszymi nowościami w tej edycji są: centrum narzędzi dla deweloperów, obsługa większej liczby drukarek oraz wsparcie dla 64-bitowych układów ARM. Zmiany nie są zatem rewolucyjne, ale można na to też spojrzeć inaczej – być może w ciągu tych 10 lat udało się stworzyć system tak dobry, że nie wymaga już niczego innego, jak tylko poprawek. Według wielu obserwatorów, twórcy Ubuntu będą chcieli odegrać jeszcze ważniejszą rolę w sektorze systemów operacyjnych. Objawi się to kompatybilnością z większą liczbą urządzeń – jak wiemy Canonical pracuje obecnie nad Ubuntu na smartfony i tablety. Wygląda więc na to, że „trzecia siła” faktycznie chce stanąć do walki z firmami Microsoft i Apple. 


W październiku 2014 roku mija już 10 lat od wydania linuksowej dystrybucji, o której początkowo nikt nie sądził, że poważnie zmieni sytuację tego systemu operacyjnego na desktopie. Od strony technicznej coś, co otrzymało nazwę Ubuntu 4.10 Warty Warthog nie wyróżniało się bowiem jakoś specjalnie od innych pochodnych dystrybucji Debiana, z którego wzięło początek. Wyróżniało się za to założeniami ideologicznymi. Mottem dystrybucji było Linux dla istot ludzkich. Samo słowo „Ubuntu”, pochodzące z afrykańskich języków bantu, oznaczało zresztą cnotę okazywania człowieczeństwa bliźnim – choć oczywiście złośliwcy szybko znaleźli własne tłumaczenie nazwy. Według nich „Ubuntu” znaczyło nie umiem zainstalować Debiana. Była to druga po Linux Mandrake dystrybucja Linuksa, której twórca pomyślał o kategorii użytkowników raczej ignorowanych przez asów Open Source, użytkowników, którzy niewiele byli w stanie zwrócić społeczności. Nowicjusze, osoby pozbawione umiejętności programistycznych i technicznych – ich specyficzne potrzeby nie były dotąd priorytetem dla twórców zarówno klasycznych distro, np. Debiana czy Slackware, jak i bardziej modernistycznych, np. Gentoo. 

Kolejne wydania zdobywają coraz większą liczbę użytkowników. Łatwość instalacji sterowników, coraz bogatsza baza oprogramowania, prosty interfejs – sprawiły że Ubuntu wyrosło już w 2007 roku na najpopularniejszą dystrybucję Linuksa. Stało się domyślnym wyborem dla wszystkich tych, którzy porzucali Windows czy inne dystrybucje, szukając prostego w obsłudze systemu, z którego można było korzystać bez znajomości flag kompilatora czy konfiguracji X11. Sukces tych założeń zaraził inne dystrybucje – można powiedzieć, że ich deweloperzy poszli w ślady Shuttlewortha, przykładając więcej wagi do prostoty. Wreszcie zrozumiano, że nawet kompetentnym programistom i administratorom może się nie chcieć ciągle bawić w ręczną konfigurację interfejsów sieciowych w instalowanym systemie. Paradoksalnie, Linux Ubuntu odebrał wielu użytkowników także innym dystrybucjom linuksowym, nie tylko Microsoftowi i Apple'owi. 

Ubuntu nie jest typową linuksową dystrybucją. Prędzej należałoby stwierdzić, że jest systemem inspirowanym przez GNU/Linuksa, ale coraz bardziej niezależnym. Z własnym, niestosowanym nigdzie indziej (nie licząc hobbystycznych przeróbek) interfejsem użytkownika, z własnym SDK pozwalającym na pisanie aplikacji dla Ubuntu (a nie dla Linuksa), ze strategią obecności na urządzeniach o różnych formatach – wyraźnie podąża własną drogą. Może się to wielu osobom nie podobać, ale ich krytyka jest niezrozumiała. Nie ma przymusu korzystania z Ubuntu, a jeśli Shuttleworth chce, by jego system wyglądał właśnie tak, jak wygląda, to kto mu może tego zabronić? W 2014 roku, w 10 lat po wydaniu pierwszego guzowatego guźca otrzymujemy wydanie utopijnego jednorożca. Z użytkowników Ubuntu można byłoby założyć niemały kraj, regularnie korzystać ma z niego na desktopie 25-30 mln osób (dane na wrzesień 2014 roku). Równie mocna jest pozycja Ubuntu w publicznych chmurach obliczeniowych, gdzie już ok. 70% wirtualnych serwerów ma działać pod jego kontrolą. Wynik ten nie wydaje się niemożliwy, ponieważ Ubuntu Server zapewnia nie tylko dobre wsparcie dla różnych hiperwizorów i chmur, ale też niespotykane w innych dystrybucjach narzędzia Juju do zarządzania serwerami i infrastrukturą. W wielu krajach, gdzie używano dotąd głównie Windows XP mówi się o tym, że następcą Windowsa XP zostaje Ubuntu oraz inne przyjazne dla nowych użytkowników dystrybucje linuksowe jak Mint, Mageia czy OpenMandriva (w Rosji jest to ROSA Desktop). 


Przeglądając Ubuntu Linux w wersji 14.10, trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na wszelkie zaktualizowane aplikacje. Nowy system trafia na serwery z wbudowanym LibreOffice 4.3.2.2, Firefoksem 33, Thunderbirdem 33 i Rhytmboksem 3.0.3. Aktualizacji doczekały się również menedżer plików Nautilus, który nosi teraz numerek 3.10 (zmiany czysto kosmetyczne – m.in. nowe ikonki folderów home i wideo w panelu nawigacyjny po lewej stronie), a także Unity – do wersji 7.3.1. Tradycyjnie dorzucono też paczkę tapet od społeczności. Chrome w Ubuntu może teraz wreszcie uruchamiać Netfliksa, a wprowadzenie obsługi  IPP Everywhere pozwoli na automatyczne rozpoznawanie i instalowanie wielu podłączonych po USB drukarek bez żadnych dodatkowych czynności. Za ważną nowość można uznać zaktualizowany do wersji 3.16 kernel. Korzyści z tego płynące to przede wszystkim lepsza współpraca z procesorami opartymi na architekturach Haswell i Broadwell. Poprawiono również obsługę układów graficznych Nvidii i AMD – w tym drugim przypadku pojawiła się obsługa enkodera wideo Radeon H.264 . Wiele zrobiono również na polu bezpieczeństwa, łatając dziesiątki nowoodkrytych luk i błędów, a także wprowadzono narzędzia Developer Tools Centre, które mają ułatwić tworzenie aplikacji. Co istotne dają one deweloperom też dostęp do wszystkich narzędzi Androida. 

Większość zmian w jubileuszowym Ubuntu 14.10 zaszło pod maską. Canonical skupił się na rozwoju środowiska Unity oraz zaktualizowaniu domyślnego oprogramowania. System pracuje na Linux 3.16, dodano wsparcie dla nowych platform i systemów takich jak : arm64, Power 8, Intel Cherryview, Broadwell, Merrifield, Haswell czy Nvidia GK20A i GK110B GPU. Zaktualizowano sterowniki kart graficznych Nvidia, Intel czy ATI Radeon. 

W edycji Ubuntu 14.10 zaktualizowano podstawowe pakiety do następujących wersji:

Ubuntu Linux Kernel 3.16.0-23;
Mesa 10.3.0;
Xorg 1.16.0;
Unity 7.3.1;
GTK+ 3.12.2;
Firefox 33.0;
Thunderbird 31.2.0;
LibreOffice 4.3.2;
Totem 3.10.1;
Rhythmbox 3.0.3;
Empathy 3.8.6;
Deja Dup Backup Tool 32.0;
Shotwell 0.20.1;
Brasero 3.10;
Orca 3.12.2;
Simple Scan 3.14.0;
Transmission 2.84;
Eye of GNOME 3.12.2.

Inne zmiany wprowadzone w wydaniu 14.10:

- poprawiono wygląd niektórych elementów okna Dasha oraz widok zablokowanego ekranu tak, aby były one odpowiednio skalowane w przypadku ekranów o wysokiej rozdzielczości (HiDPI);
- poprawiono obsługę układów hybrydowych Intel+Nvidia;
- Netflix działa bez dodatkowych wtyczek (wymaga Google Chrome). 
Ubuntu 14.10 Utopic Unicorn będzie otrzymywać wsparcie przez najbliższe 9 miesięcy, do lipca 2015 roku. 

System Canonicala jest jedną najczęściej wybieranych dystrybucji Linuksa. Ubuntu ma wielu zwolenników – głównie za promowanie Linuksa w świecie (choć to temat bardzo drażliwy), ale również spore grono przeciwników – tym razem za powolną implementację zmian, oraz komercyjne podejście do projektu. Nie ulega jednak wątpliwości, że obok Ubuntu nie można przejść obojętnie i przynajmniej raz go nie spróbować. System ten wyznacza trend i jest podstawą dla wielu dystrybucji np. Minta, Xubuntu, Lubuntu lub Kubuntu. Praktycznie każde środowisko graficzne posiada własną dystrybucję opartą na Ubuntu. Użytkownicy otwartoźródłowego noveau będą w stanie zmienić częstotliwość GPU niezależnie od predefiniowanych wartości BIOSu. Nowe wydanie będzie można pobrać w dwóch wersjach. Pierwsza z nich będzie wykorzystywała Unity w wersji 7.3.1, czyli niewiele zmieniona od czasów Ubuntu 14.04 LTS. Druga zaś wprowadza długo oczekiwany Mir oraz Unity 8. Wersji Desktop Next nie uruchomimy niestety na maszynie wirtualnej, gdyż zarówno VMPlayer, jak i VirtualBox nie radzą sobie poprawnie z tą dystrybucją. Zapewne musimy jeszcze trochę poczekać na stosowne aktualizacje, aby wypróbować Unity 8 na maszynach wirtualnych. 

System jest bardzo dobrym wprowadzeniem do Linuksa, posiada szeroką bazę aplikacji oraz dość dobre wsparcie dla sprzętu. Wydanie skierowane jest głównie do użytkowników poszukujących stabilności, gdyż każdy element został dokładnie przetestowany przed dołączeniem go do dystrybucji. Ubuntu po instalacji jest gotowe do większości zadań, których może oczekiwać użytkownik. Poradzi sobie z filmami, muzyką, grafiką oraz plikami biurowymi. Jest to spora zaleta w stosunku do Windowsa, który wymaga wielu aplikacji zewnętrznych, aby spełnić swój potencjał. Korea Południowa oraz Chiny pilenie poszukują następców dla popularnego w tych krajach dotąd systemu Windows XP i coraz częściej nawet w korporacyjnym biznesie wykorzystuje się Linuksa, w tym coraz popularniejsze tam Ubuntu. Dodatkowo, przeciętny użytkownik komputera osobistego większość swoich zadań może wykonać przy użyciu przeglądarki, np. Chrome czy Firefoksa, a te można bez problemów licencyjnych i opłat dla ciągle drogiego Windowsa uruchomić na Ubuntu czy innym podobnym Linuksie. Podkreśla się też w Korei czy Chinach, że cały system Canonicala i załączone do niego oprogramowanie dostępne są w języku koreańskim oraz chińskim, a do działania nie wymaga mocnego sprzętu, można go uruchomić nawet na netbooku. 

Rok 2013 przyniósł odczuwalny wzrost liczby komputerów osobistych pracujących pod kontrolą którejś z dystrybucji Linuksa. Rok 2014, zaczynając się dla desktopowego Linuksa bardzo dobrze, ma szanse przynieść jeszcze lepsze wyniki! Przy okazji premiery nowej wersji Ubuntu Canonical poinformował, że w ciągu dwóch ostatnich lat (2012-2013)wpuszczono na rynek ponad 30 milionów komputerów z preinstalowanym systemem Ubuntu. Sprzedaż maszyn z Ubuntu na pokładzie rośnie Południowo-Wschodniej Azji oraz w obszarze EMEA, czyli w krajach leżących w Europie, na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce. Zaś w Chinach cały czas wzrasta zainteresowanie Ubuntu Kylin – wydanie Ubuntu dedykowane właśnie dla rynku chińskiego. - Ciągły rozwój Ubuntu dla komputerów PC przekłada się na większe zainteresowanie instytucji rządowych, placówek edukacyjnych, biznesu, programistów jak i konsumentów. Pobrania Ubuntu są niezmiennie częste i jesteśmy świadkami szybkiego wzrostu naszego OEM-owego biznesu – powiedział Jane Silber, CEO Canonical. Wraz z nową wersją systemu debiutuje Ubuntu Developer Tools Centre, które powinno zostać wykorzystane przez programistów szukających rozwiązań chmurowych. Developer Tools Centre docenią też twórcy oprogramowania dla Androida, gdyż pobiera ono wszystkie zestawy niezbędnych narzędzi. Zaś Canonical obiecuje, że po Androidzie zaimplementuje również rozwiązania dla innych plarform, jak Go i Dart. 


Ubuntu 10.04 LTS było jednym z najlepiej odebranych wydań tej dystrybucji w historii, potem wydano najstabilniejsze najszybsze Ubuntu 10.10, aby następnie wprowadzić zmiany i zostawić furtkę do ewakuacji na jakiś czas na 10.10 - bo w końcu działało to na tyle dobrze, że mało kto chciał testować bardziej dziurawe Unity w 11.04. Potem mieliśmy Ubuntu 12.04, średnio odebrane, jak 8.04. Następnie bardzo dobre i genialne odebrane przez użytkowników Ubuntu 14.04, które pokazało, że Ubuntu ma się dobrze. 14.10, jak i 10.10 to tylko polepszenie optymalizacji i stworzenie backdoora dla użytkowników przed następnym wydaniem, 15.04, które (prawdopodobnie) wprowadzi MIR i Unity 8 dla pulpitu oraz 15.10, który to usprawni, aby ostatecznie wydać Ubuntu 16.04 LTS z w miarę stabilnym MIR-em i Unity - jak w przypadku drogi od 11.04 do 12.04 LTS. 

Wydanie 14.04 LTS ma wsparcie do 2019 roku i także powinno mieć z czasem aktualizacje jeśli będą dość stabilne żeby tam trafić dlatego wydania półroczne się traktuje jako ubuntową betę i nie ma sensu się przestawiać co pół roku jak LTS to i tak dostanie, a jądro można zaktualizować samemu jeśli jest to aż tak bardzo komuś potrzebne. Na laptopy i netbooki trzeba zainstalować oprogramowanie do zarządzania energią. Po instalacji TLP, thermald i powertop można mieć czas działania nawet lepszy niż na Windows i oczywiście cichy komputer, gdyż wiatraki przestaną wyć. Niektóre laptopy wymagają także okresowej konserwacji sprzętowej wiatraków, wymiany smarów, co jest niezależne od systemu zarządzania energią.  Ubuntu ze środowiskiem Unity dla desktopowych komputerów jest wymagające, po prostu przygotowane jest pod wydajne i nowoczesne komputery, zatem wszelkie narzekanie, że słabo działa na netbooku z 1 czy 2 GB RAM jest jedynie głupim hejterowaniem wynikającym z zainstalowania systemu na niedopasowanym do niego sprzęcie, który wymaga środowisk typu Xbuntu lub Lubuntu, z Xfce lub lepiej z LXDE. Chcąc używać komfortowo Linuksa na starym i słabszym sprzęcie wgrywamy go z MATE (jest już Ubuntu MATE oficjalnie), a na słabszych komputerach LXDE - po prostu - jest wybór i trzeba dobrać odpowiednie środowisko. Nie wyobrażajmy sobie na słabym kompie z nie do końca działającą akceleracją, że będziemy swobodnie używać środowiska Unity wymagającego nowszego i wydajniejszego sprzętu! 

Warto pamiętać poradę, jeśli chcemy aby jakakolwiek dystrybucja Linuksa działała nam na komputerze długo i sprawnie oraz stabilnie. Zawsze w takim wypadku instalujemy wersję LTS - z długim, zwykle pięcioletnim wsparciem. W innym wypadku, przy najnowszym oprogramowaniu zawsze występują pewne problemy powodujące narzekanie trolli i hejterów, że coś im nie działa. Linux działa, ale testowanie najnowszych rozwiązań informatycznych oraz pakietów oprogramowania także trwa przynajmniej kilka miesięcy. Jeśli potrzebujesz wydajności, niezawodności, nie masz czasu na pomoc deweloperom w debugowaniu, zawsze instaluj wersje LTS o długim wsparciu, które są najstabilniejsze i nie spiesz się z instalowaniem nowej edycji natychmiast po jej wydaniu - poczekaj ze 2 miesiące, aż poważniejsze bugi (błędy) zostaną naprawione. Jest to porada zarówno dla użytkowników leniwych lub nerwowych, ale także dla wymagających dobrej stabilności, gdy komputery z Linuksem użytkowane są w przedsiębiorstwach. 

Piękno Linuxa polega właśnie na tym, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Dla PowerUserów z wiedzą informatyczną jest Gentoo, Arch czy Slax. Dla tych którzy stawiają swoje pierwsze kroki z Linuxem jest Fedora, Mageia, OpenMandriva, ROSA Desktop czy właśnie Ubuntu (w Chinach Ubuntu Kylin). Bez świeżej krwi nie ma co liczyć na popularyzację pingwina. Gdyby nie Ubuntu, nie było by Steam i wielu, wielu innych aplikacji i dlatego Ubuntu jest cenną dla popularyzacji Linuksa dystrybucją. 

Jak mawiają starzy użytkownicy Ubuntu: 

"Prędzej się komp schrzani niż Ubuntu!" 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz