poniedziałek, 30 października 2017

Czas reakcji matrycy monitora a częstotliwość odświeżania ekranu komputera

CZAS REAKCJI MATRYCY – JAKIE MA ZNACZENIE W MONITORZE?


Kupując monitor do komputera, przede wszystkim z myślą o grach komputerowych, zwracamy uwagę na wiele parametrów technicznych. Jednym z najważniejszych, wymienianym w każdym poradniku jest czas reakcji matrycy, a oprócz tego zwykle częstotliwość odświeżania monitora (ekranu). Ogólna zasada jest prosta – im niższy parametr tym lepiej, jednak czas reakcji matrycy powinien być zsynchronizowany z częstotliwością odświeżania monitora. Nie wszyscy jednak wiedzą czym tak naprawdę jest czas reakcji matrycy i jaki powinien być dla gracza i do oglądania telewizji wystarczającym. Czas reakcji matrycy monitora to termin, który pojawia się w każdej informacji na temat monitorów - niezależnie czy jest to poradnik, recenzja czy zwykła aktualność. Jest to ważny parametr każdego urządzenia tego typu. 

Czas reakcji matrycy monitora (ekranu) 

Czas reakcji matrycy monitora to parametr, który mówi nam, jak szybko pojedyncze piksele są zdolne do zmiany swojego stanu, czyli w gruncie rzeczy wyświetlenia kolejnej klatki obrazu lub po prostu zmiany koloru. Wytyczne ISO mówią, aby mierzyć go od wyświetlenia barwy czarnej do białej i następnie znowu zmiany na barwę czarną. Jednak producenci najczęściej decydują się na podawanie parametru GtG (grey to grey), czyli między odcieniami szarości. Oznacza to, że mierzony jest czas od przejścia z koloru szarego przez biały i ponowne wyświetlenie szarego. Nie trudno się domyślić, że trwa to zdecydowanie krócej niż w przypadku barwy czarnej. Dlatego często w specyfikacjach można znaleźć informacje o czasie reakcji matrycy na poziomie 1 ms. W rzeczywistości jest zwykle nieco gorzej, ale nie oznacza to, że jest bardzo źle. Tak naprawdę w dzisiejszych monitorach komputerowych nikt nie potrzebuje aż tak szybkiego czasu reakcji matrycy, gdyż ekran i tak nie jest odświeżany z aż tak wielką częstotliwością aby móc z takiego parametru realnie skorzystać

Monitor z częstotliwością odświeżania 360 Hz 


Czas reakcji matrycy w monitorze do gier komputerowych 

Czas reakcji matrycy monitora jest ściśle powiązany z innym parametrem, a mowa o częstotliwości odświeżania monitora, która mówi nam, jak często na sekundę matryca monitora odświeża obraz jaki widzimy na ekranie. Wystarczą proste obliczenia, aby te zależności zauważyć. Jeśli dysponujemy modelem monitora z odświeżaniem 60 Hz, to oznacza to, że obraz na ekranie jest odświeżany co każde 16,7 ms, zatem wystarczy nam matryca ze zdolnością odświeżania nieco lepszą, tak z 15 milisekund (15 ms). Taka liczba bieże się stąd, że sekunda ma 1000 ms, a skoro obraz zmienia się 60 razy na sekundę, to dzieje się to co każde 16,7 ms - milisekund (Proste, jak 1000 podzielić przez 60, co daje dokładniej 16,666 ms - złośliwie lub uszczypliwie nazywane w Ameryce monitorem dla satanistów). A skoro odświeżanie odbywa się w takim odstępie czasowym, to po co nam lepsza matryca, w której piksele będą w stanie zmieniać swój stan co 1 ms, skoro i tak tego nie wykorzystamy. Jedynie płacimy za możliwość z której nie skorzystamy, bo nie ma jak skorzystać. 

środa, 28 czerwca 2017

Elbrus 401 PC - masowa produkcja w Rosji

 Rosyjski super procesor i komputer Elbrus 401 PC w masowej produkcji 


Rosjanie mają praktycznie całkowicie własnego peceta i Super nowoczesny procesor 

Rosjanie mogą już kupować sobie komputery osobiste krajowej produkcji, które pod względem architektury niewiele mają wspólnego z współczesnymi pecetami zachodnimi. Maszyna o nazwie Elbrus-401 PC, stworzona przez firmę MCST (Moscow Center of SPARC Technologies) wydajnością nie tylko dorównuje współczesnym komputerom ale nawet w wielu aspektach je przewyższa, kosztuje tyle co MacBooki Pro w najmocniejszych konfiguracjach, a nabywcom daje gwarancję, że w środku nie ma żadnych mechanizmów szpiegujących z USA czy NATO (tzw. backdoorów, ani możliwości ich zdalnego zablokowania z USA, CIA czy NSA). 

Komputer Elbrus 401 PC

Sprzedawany w prawdziwie staroszkolnej obudowie MiniTower rosyjski komputer robi wrażenie swoimi wnętrznościami: kwadratowa płyta główna niczym z filmów o podboju kosmosu, a na niej ten autorski mikroprocesor Elbrus-4S (a wchodzą już nowsze), w najtańszej szkolnej wersji masowej wykonany w litografii 65 nm. Rosja nie ustępuje Zachodowi ani Dalekiemu Wschodowi w procesach technologicznych, Rosjanie także śmiało konkurują w dziedzinie architektury stając się w szybkim tempie potęgą technologiczną niezależną od bardzo drogich amerykańskich patentów i wad systemowych czyli backdoorów z USA i NATO. 

Elbrus-4S jest kompletnym układem typu System-on-a-Chip: cztery rdzenie w architekturze VLIW (bardzo długie słowo instrukcji) zapewniają mu wyższą niż w x86 wydajność dla współbieżnie uruchamianego kodu, a uproszczenie jednostek sterujących oddaje praktycznie całe zarządzanie przepływem kodu kompilatorowi, tak że software’owe optymalizacje są tu znacznie skuteczniejsze. Rdzenie w sposób wystarczająco dobry i niezawodny taktowane są zegarem 750 MHz, każdy z nich ma do dyspozycji 8 MB cache L2, układ zapewnia także trzykanałowy kontroler pamięci i komplet kontrolerów I/O. 

środa, 19 kwietnia 2017

ROSA Fresh R9 - Super Linux

ROSA Desktop Fresh R9 Super Linux lat 2017-2020 


W dniu 19 kwietnia 2017 roku została wydana nowa wersja Super Linuksa ROSA Desktop Fresh R9. Dystrybucja rekomendowana jest szczególnie dla osób początkujących, gdyż nie wymaga informatycznego zaawansowania w obszarze Linuksa. Instalacja domyślna jest bardzo prosta, szczególnie jeśli wymazujemy i partycjonujemy cały dysk lub używamy partycji po poprzedniej wersji czy dystrybucji Linuksa (bez partycjonowania /home na którym są nasze dane. Anons o wydaniu nowej wersji Linuksa ROSA Fresh R9 zamieścił Vladimir Potapov (Włodek Potapow). 



Zaleca się usilnie zrobienie kopii danych na zewnętrznych nośnikach (a nie na naszym dysku twardym) przed nową instalacją systemu operacyjnego Linux, chyba, że nic istotnego nie przechowujemy na naszym komputerze. Do około 15 GB naszych danych (plików, dokumentów, zdjęć, mp3, filmów etc) można przechować łatwo w chmurze Google, na tzw. Dysku Google, jeśli tylko posiadamy lub założymy tam na ten cel email (konto). Po instalacji Linuksa po prostu ściągamy nasze dane na komputer (można je wykasować z dysku Google, chociaż lepiej zawsze mieć kopie zapasowe w kilku miejscach, zarówno w sieci jak i na kilku nośnikach). Inteligentni internauci płci obojga jak mają więcej danych, zakładają kilka kont na Gmail.com (dostęp do dysku Google i innych usług jest wprost z Gmaila, takich 9 kwadracików w kwadracie u góry po prawej). Można dane zrobić jako kopie zapasowe na płytach DVD lub dyskach microSD czy SDHC etc (16, 32, 64, 128 GB danych) lub w chmurach sieciowych innych firm niż Google... 

ROSA Fresh jest super dystrybucją Linuksa typu Live, instalowalna na PC, laptopach i netbookach, zbudowaną przez większą część byłych programistów, którzy pracowali nad systemem Mandriva oraz Mandrake. Mandriva, chociaż uważana była za dystrybucję francuską, bo tam była siedziba firmy, opierała się w większości na pracy rosyjskich programistów, którzy po prostu kontynują dystrybucję pod nową nazwą ROSA Linux, ROSA Desktop. Linux ROSA Desktop Fresh lub ROSA Fresh to odmiana systemu skierowana do grupy poważnych i wymagających użytkowników Linuksa, którzy preferują nowe wersje oprogramowania oraz środowiska Plasma, KDE, LXQT, Gnome, Mate. ROSA z linii Fresh jest produktem niekomercyjnym i wolnym od opłat licencyjnych, jak większość systemów linuksowych. Użyta nazwa „Fresh” oznacza, iż system zawiera świeże wersje pakietów oraz komponentów systemu, porównywalnych do edycji Enterprise. Pracujemy na najnowszym dostępnym oprogramowaniu. Szczególny nacisk położy jest na wsparcie środowiska Plasma oraz KDE. 

środa, 22 marca 2017

Linux Kernel 4.10 - jądro na 2017 rok

Podkręcanie Nvidii, wirtualizacja GPU Intela i sprawniejszy zapis na USB


Zimowy, wydany na przedwiośniu Linux 4.10 wydany dnia 19 lutego 2017 zgodnie z harmonogramem – i tym razem po dużym, ale nieciekawym dla zwykłego użytkownika wydaniu 4.9 z 16 tysiącami usprawnień, dostajemy kernel, który przynosi dużo dobrego. Wciąż jeszcze nie ma nowego mechanizmu komunikacji międzyprocesowej, wciąż linuksowego kernela nie zbudujemy łatwo za pomocą kompilatora LLVM/Clang, ale lista nowości sprawia, że niejeden użytkownik distro ze starszymi wersjami jądra czyli kernela linuksowego rozejrzy się za repozytorium zawierającym wersję najnowszą. W dystrybucji Linux Rosa Fresh jak zawsze nowe jądro wejdzie w dojrzalszej podwersji, około Linux 4.10.5, jako że najlepsza dystrybucja linuksowa dba o stabilność, bezawarayjność i wydajność kolejnych jąder Linuksa. 



Grafika na jądrze Linux 4.10 


Przegląd nowości zaczynamy od tego co widać czyli od grafiki. Opensource’owy sterownik nouveau potrafi już podkręcać częstotliwości zegara dla wspieranych kart graficznych (NvBoost). Wciąż robi się to ręcznie, ale efekt jest wart uwagi – wydajność nouveau zaczęła zbliżać się do wydajności własnościowych sterowników Nvidii, przynajmniej na GeForce z serii 600 i 700. Na kartach z serii 900 jest trochę gorzej, a z najnowszą serią 1000 lepiej się nie irytować – wciąż nie ma dobrej sprzętowej akceleracji. To katastrofalna polityka firmy Nvidia, która do tej pory nie udostępniła deweloperom podpisanych obrazów firmware kart.

Oprócz tego należy wspomnieć o takich nowościach w nouveau jak wsparcie trybu atomicznego dla rozdzielczości ekranowych (ułatwiające konfigurację trybu graficznego), możliwość podłączenia wielu monitorów przez jedno złącze DisplayPort (MST), a nawet sterowanie diodami LED na karcie graficznej. 

Zmiany w sterowniku AMDGPU są tym razem skromniejsze. Ulepszono zarządzanie energią, ujawniono informacje o pracy wentylatora dla monitora sprzętowego, dodano wsparcie dla urządzeń wirtualnych i dodano wsparcie dla architektury Polaris 12.

wtorek, 28 lutego 2017

Prędkość Internetu - oszustwa dostawców

Prędkość internetu Cię nie zadowala? O tym jak czarują nas operatorzy? 


Zrób test łącza i sprawdź prędkość internetu. Test łącza pomoże Ci poznać rzeczywistą prędkość internetu czyli to co realnie dostajesz, a zwykle to mniej niż połowa, a bywa, że jedna piąta tego za co płacisz dostawcy Internetu w Polsce. Jeśli zapytać, jak funkcjonować dziś bez megabitowego Internetu, to odpowiedź brzmi – to niemożliwe. Świat kręci się wokół Facebooka, seriali online i gier MMO. Byłoby pięknie, gdyby tylko szybkość internetu była taka jak z reklamy Twojego dostawcy Internetu. Ale najpewniej nie jest, bo zwykle w Polsce nie jest. Zrób test łącza i przekonaj się na własne oczy.

Test łącza pomoże sprawdzić prawdziwą prędkość internetu 


W Finlandii dostęp do Internetu jest chroniony prawem. Na straży jakości usług w tym prędkości internetu stoi państwo, które jest gwarantem ich jakości. Dziś w ojczyźnie Nokii internetowe minimum to jeden megabit (1 Mb/s), ale mówi się nawet o stu w niezbyt odległej przyszłości. 


W Polsce sprawy mają się trochę inaczej. Owszem, mamy usługę Bezpłatny Dostęp do Internetu (BDI) od Aero2 – mobilną i darmową. Gwarantowana jednak była tylko do końca 2016 roku, a przy okazji znacznie odstawała od realiów. Jej techniczne możliwości czyli prędkość internetu nijak się miały do rosnących potrzeb narodu. Sieć staje się coraz bardziej multimedialna, wiec byle łącze wiosny nie czyni. Pod względem potrzeb akurat nie różnimy się od Finów, bo przecież korzystamy z zasobów tej samej sieci. Chcemy więc surfować szybko i niezawodnie. Najlepiej szerokopasmowo. Prędkość internetu ma tu kluczowe znaczenie, dlatego warto co jakiś czas wykonać test łącza. 

Tam gdzie pod deptaki wkopano światłowody problemy są sporadyczne 


Szybki Internet nie jest w Polsce za darmo i serwowany jest praktycznie bez jakiejkolwiek gwarancji. A przecież to medium, takie jak prąd elektryczny, gaz ziemny czy woda. Rozliczane nie dobrą wolą, ale twardą walutą. Sęk w tym, że dostawcy energii elektrycznej nie bawią się z nami w ciuciubabkę. Płacąc za 5 kWh zużytej energii mamy pewność, że zużyliśmy dokładnie tyle, a nie dajmy na to 3 kWh. Z Internetem jest inaczej chociaż za wodę czy gaz ziemny także płacimy wedle zużycia. Dostawcy usług internetowych sprzedają nam jednakże coś, co dużo lepiej prezentuje na papierze niż w rzeczywistości i prędkość internetu jest mniejsza, bywa, że znacznie mniejsza niż powinna. I choć łącza internetowe są coraz szybsze, to niezmiennie od lat płacimy za coś czego i tak nie dostajemy. Prędkość internetu zawodzi, a my nie mamy o tym pojęcia, z wyjątkiem tych, którzy wykonują speedtesty (pomiary szybkości łącza internetowego). Jeśli nie wykonujemy testu łącza, nie mamy możliwości zweryfikować jakości usług oferowanych przez internetowego dostawcę.